Archiwum grudzień 2005


gru 19 2005 estetyzm czasem jest 'nie na miejscu'.
Komentarze: 2

To było od samego początku nierealne. Nierzeczywiste, ramowo nieokreślone doznanie. Tak ot, przyszło nie dając szans innym. Jakakolwiek walka nie miała sensu, szyba pękła i woda z akwarium zalała salon toksycznie utlenioną wodą, tak jak ty zalałeś moje myśli. Wypełniłeś mój umysł swoją osobą. Przyznaję się dobrowolnie, jak nigdy, to były piękne: Marzenia, myśli, sny, które nie kończyły się wraz ze świtem. Przeciwnie, trwały. Zawsze ze mną, z nami, tam gdzie te ulotne chwile, spojrzenia, czasem rozpalone słowa. Wiele słów i nawet teraz patrząc z perspektywy tego całego czasu, tych wszystkich dni ciszy, które spadły na nas lawiną oskarżeń, nawet teraz będąc świadomą niewyszukanego końca, tendencyjnych pretensji i krótkowzrocznej zdrady, cieszę się. Bo nie wiem czy wiesz, czy kiedykolwiek dotarło to do twego antyintelektualnego umysłu, że właśnie ty, nikt inny tylko ty byłeś moim najwierniejszym kompanem tych wszystkich podróży do niedoskonałości.

PS – podobała mi się zawsze twoja twarz, wiesz jestem niepoprawną estetką, a TERAZ ciiii, musisz zrozumieć….

 

ku-sloncu : :