sie 31 2005

asertywnie.


Komentarze: 1

Dokładnie zawieszona. Pomiędzy tym czego chcę a tym co jest oczywiste. Oczekiwania rosną wraz z ambicjami. Być może to ostatnie spotkanie. Jeśli on nie zaproponuje tego na czym mi zależy zmyśle coś i zniknę z jego życia. Niehumanitarnie. Obiecywałam że nie ucieknę. Ale zrobię to, tylko jeszcze nie wiem kiedy. Może dzisiaj właśnie. Nawet nie wie, jeden fałszywy krok, coś mi się nie spodoba i już. Koniec nie ma mnie. Zostanie tylko wielka dziura po bombie którą z premedytacją zdetonuję. Bez skrupułów. Bo to ja miałam go wykorzystać a jak na razie on mnie wykorzystuje. Smutna historia ‘kariery’ za wszelką cenę. Ale ja się nie dam. Być może nawet źle robię, od początku źle, może nie tędy droga. Może nawet bez jego pomocy bym się wybiła. Nie wiem i prawdopodobnie nigdy się nie dowiem. Ale to nie ważne. Dzisiaj pójdę tam, spróbuję jeszcze raz. A jeśli nie... cóż. Nie wrócę. Zimna suka. Czasami. Czasami nie. Ot co.

W każdym razie nikt nie będzie sobie podnosił samooceny i urozmaicał życia moim kosztem.

 

 

ku-sloncu : :
31 sierpnia 2005, 16:31
W tym oczywiście masz rację, nie ma co pozwalać komuś,żeby Twoim kosztem...Oby wsyztsko było pomyślnie.

Dodaj komentarz