spcer po mieście.
Komentarze: 0
To czasami przeraża. Znieczulica. Na sztukę, emocje, nawet.... najbliższe otoczenie. Ich nikt nie nauczył pojmować teatru. Jedynym zapleczem „kulturalnym” jest telewizja. Serial, w którym zamiast prostych obrazów pokazywane są prostackie. Telewizja w której efekciarstwo zastępuje efekt. Przykre, gdy stoimy pod kamienicą, komentujemy fasadę, portale, łuki... a ktoś pluje z okna „wy-pier-da-lać”. I koniec rozmowy. Dialogu, kultur? Ha! Miejski trójkąt bermudzki. W najbogatszej niegdyś dzielnicy XIX-wiecznego miasta przekształconej w Ssumsy XXI- wieku powodują, że chwilami zapominamy o człowieczeństwie. To co było niegdyś piękne dzisiaj jest tylko bezbarwnym kserem. Niedokształconym obrazem chimerycznej przeszłości. Tam jest bieda. Po raz pierwszy. Tak dosłownie to zobaczyłam. Śródmieście. Bloki, bramy, kamienice.. jakiś inny świat, który przez długi czas skrywał się przedemną w niewidocznych podwórkach i rzadko uczęszczanych ulicach. A ja tutaj, w swoim, zupełnie innym świecie. Od wszystkiego chroni mnie moje getto. Nowa, willowa dzielnica, gdzie nic nie jest takie samo. I ja w tym wszystkim chwilami uzewnęczniając całe zapasy swojej próżności, śmiem myśleć, że "nie mam perspektyw"...
Dodaj komentarz