mar 30 2005

tyle marzeń, w sekund tyle.


Komentarze: 1

Cichy szum spowolnionych myśli, wciąż prowokuje. Niedocenione uczucie pierwszego razu. Nigdy nie sądziłam, że będę potrafiła aż tak bardzo. Zawsze podchodziłam do mężczyzn cynicznie, zimno i z dystansem. Myślałam, że zawsze już tak będzie, że jestem po prostu odporna. Nawet po rozstaniu z panem A. pozbierałam się szybciej niż myślałam. A teraz nagle spadło to na mnie. Nawet nie potrafię nazwać tego uczucia. Może fascynacją. Niesamowity człowiek. Po raz pierwszy spotkałam kogoś od kogo mogę się w wiele nauczyć, kto wydaje mi się być lepszym ode mnie. Nie przeszkadza różnica wieku. Jest młodszy o rok. Nigdy bym nie przypuszczała, że ja... że w kimś takim. Jeszcze raz nasuwa się to słowo, wciąż – niesamowity. Piękna twarz, ale przecież nie o to chodzi. Zupełnie inne niż pozostali podejście do życia. Nie udaje, że jest kimś innym, nie gra. I ja przy nim wyglądam jakoś sztywno. Czasami wydaje mi się, że nie pasuję, że nie powinnam. Wiem tylko, że mu się podobam. Ale to za mało by razem zacząć...

ku-sloncu : :
30 marca 2005, 21:41
Ale w sam raz na pierwszy wspólny schodek, który prowadzi do góry, ku realizacji marzeń.

Dodaj komentarz