Komentarze: 2
Tęsknię za czymś niewyjaśnionym. Wszystko jest dobrze, wręcz doskonale. Układa się, wiem, że nie powinnam przyzwyczajać się do swojej samotności. Słone wspomnienia nie smakują, z premedytacją zacierają potrzeby. Dotkliwa świadomość niezrozumienia potęguje uczucie aliencji. I ten uciążliwy brak silnej woli... nie potrafię się odchudzać, nie potrzebuję tego ale tak na złość sobie, wszystkim - chciałam. Zabrakło. Determinacji, może siły, czysto fizycznej. Nieistotne.
Nauka, również nie posiadam do niej weny. Po prostu stała się nieprzyswajalna i nie wiem zupełnie jak to odmienić. Podupadam. Autorytety...? ha!
wyszło z worka szydło. mam ochotę na relaks a tym czasem czeka na mnie cała starożytność do przeczytania na jutro. głowa sięga ziemi, miast nieba.