Archiwum 31 października 2005


paź 31 2005 słowa w ciszy.
Komentarze: 1

Są gesty, które wykonane nawet z nieoczekiwanym rozmachem tracą na znaczeniu wobec każdej następnej sekundy. Mijającego czasu. I tak jak dwie linie równoległe nigdy się nie połączą tak my będziemy trwać w swojej wzajemności. Równoległej oczywiście. I choć każdego dnia, przecinają mnie z nieukrywaną brutalnością rozigrane myśli nie potrafię wygiąć się tak aby choć opuszkiem palców dotknąć twojego ramienia. Więc jesteśmy obok siebie. Zewnętrznie niezależni lecz od środka targani huraganami sprzecznych emocji. Bariera jest tak krucha, że wystarczy jeden krzyk. Pęknie, ale nie. Bo zarazem tkwi ona w nas, jest nie do pokonania. Nie stać nas nawet na szept, tak ważny chwilami, a jednak niedosłyszany. Tylko rozgorączkowane myśli niepogodzone z naszym własnym JA.

Zmęczona, zamykam oczy. Nie marze już nawet o ukojeniu. Nie ma nic. Już niedługo, nie ma mnie. Bez Ciebie.

ku-sloncu : :